Yaoi Fan - Forum Literackie

Forum Yaoi Fan Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Przegrane życie Harry'ego Pottera


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yaoi Fan Strona Główna -> Lirycznie / O nim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Videl
Widmo
Widmo




Dołączył: 08 Sty 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: http://madamered.npx.pl/news.php
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:03, 31 Sty 2011    Temat postu: Przegrane życie Harry'ego Pottera

Nie powinieneś być Wybrańcem, Chłopcem, Który Przeżył, Złotym Dzieckiem Gryffindoru.
Powinieneś być mój.
Płakałem nad tobą, nad tym strasznym losem.
Który złożyli na twoich ramionach.
Taki niewinny, o czystych oczach.
Takich zielonych.
Jak trawa po deszczu.
***
Chciałem cię mieć dla siebie.
Niedługo umrę, banalne.
Kazali zabijać, zabiłem.
Kazałeś odejść.
Zostałem.
***
Twój ostatni mecz, pamiętam, pamiętam.
Deszcz padał od rana, a ty zza szkieł błękitnych.
Szukałeś mnie.
Wszak jesteś szukającym.
Ale ja nie jestem zniczem.
***
Syn tego Pottera.
Merlinie, co ja mówię, musiałem oszaleć.
Mój Harry.
***
Wzniosłem ci posąg  trwalszy od kamienia.
W moim sercu.
***
Pochowałem go za domem  mojego ojca.
Postawiłem tam głaz, by nie popadł w zapomnienie.
Mój Harry.
***
To nie ją powinieneś obejmować.
To nie jej policzki całować.
Zostałem sam z moimi koszmarami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

lon
Feniks
Feniks




Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:53, 21 Sie 2011    Temat postu:

Wątpię, czy poezję powinno się komentować. Moim zdaniem jest to wyjątkowo niedelikatne, zupełnie, jakbym w dwóch słowach miała opisać człowieka. Bo wiersze wydają się być kruche, ulotne, trudne do sprecyzowania.

Postaram się przypomnieć sobie wszystko, co wiem o wierszach i w miarę ustosunkować się do tej wiedzy.

Zacznijmy od tego, że ten utwór ma siedem zwrotek, z czego tak naprawdę każda ma inną liczbę wersów. W dodatku, każdy wers ma inną liczbę sylab. Do pomocy wzięłam [link widoczny dla zalogowanych], żeby nie było, i jeśli dobrze rozumiem, to mamy przed sobą wiersz nie-systemowy, biały, nieregularny. Jednakże, idąc tokiem rozum
owania narzucanym przez Stowarzyszenie Umarłych Poetów, to nie jest najważniejsze w wierszach.

W tym momencie postanowiłam zacząć jeszcze raz, tym razem od początku. Zastanawia mnie fakt, ile wspólnego z treścią ma tytuł. Czy Przegrane Życie Harry'ego Pottera ma oznaczać niespełnioną możliwość przyszłości Harry'ego z podmiotem lirycznym? (tak, wiem, Severusie, że to Ty. To zawsze jesteś Ty). W końcu Potter sam w sobie nie przegrał swojego życia... no chyba, że założymy, iż moment śmierci jego rodziców, ba, wręcz moment, w którym wszystko się zaczęło, czyli Snape mówiący Voldemortowi treść przepowiedni, jest chwilą, w której życie Harry'ego staje się przegrane.

A teraz rozpocznę sekcję zwłok.

Cytat:

Nie powinieneś być Wybrańcem, Chłopcem, Który Przeżył, Złotym Dzieckiem Gryffindoru.
Powinieneś być mój.


W sumie nie jest to taki zły fragment, ma w sobie wystarczająco dużo zaborczości i goryczy podmiotu lirycznego.
Cytat:

Płakałem nad tobą, nad tym strasznym losem.
Który złożyli na twoich ramionach.
Taki niewinny, o czystych oczach.

Jako, że wersy zachowują... pewną ciągłość treści (?), nie widzę sensu rozdzielać ich kropkami. Wydaje mi się, że kropki powinny być tam, gdzie kończy się jedna myśl (wątek?), a zaczyna kolejna.
Lekka dwuznaczność - z sensu tych linijek wychodzi na to, że straszny los jest niewinnym właścicielem czystych oczu.

Cytat:
Chciałem cię mieć dla siebie.
Niedługo umrę, banalne.
Kazali zabijać, zabiłem.
Kazałeś odejść.
Zostałem.

No i tu zaczynają się schody. Bo pierwsze zdanie (no jak mam to inaczej określić, jest orzeczenie i kropka) nijak się nie wiąże z kolejnymi. Cała ta zwrotka jest takim wymieszaniem wszystkiego... ale wcale nie sprawia wrażenia, jakoby podmiot liryczny był roztargniony/gubił się w swoich myślach.
Ale, powiedzmy sobie szczerze, co ma zaborczość Severusa do zbliżającego się schyłku jego życia? I dlaczego niby ta śmierć ma być banalna? Banalny to z definicji:
1. «pozbawiony oryginalności, pospolity»
2. «mało znaczący, nieistotny»
3. «bardzo łatwy» ([link widoczny dla zalogowanych])
Nie wiem, czy śmierć można określić jako nieoryginalną. Co prawda, każdy człowiek umiera, więc śmierć jest zjawiskiem dosyć częstym, jednak nie ma jednostek oryginalnych na tyle, by nigdy nie umarły. Zatem, czy można być oryginalnym w kwestii śmierci? (Nie mówię tu o sposobach na umieranie).
Severus nie wydaje się być osobą która od razu pogodziła się z faktem, że umrze. Owszem, mógł się on przyzwyczaić do tej myśli, ba, nawet ją zaakceptować w pewnym sensie, ale na pewno nie uznałby jej za "bardzo łatwą". Trudno powiedzieć, czy śmierć jest łatwa. Z biologicznego punktu widzenia to jedynie zakończenie funkcji życiowych, zaprzestanie podziałów komórkowych i inne takie... ale jesteśmy ludźmi i na nasze otoczenie składa się coś więcej niż atomy oraz próżnia.
Zatem pozostaje mi tylko opcja druga - Snape uznaje swoją śmierć za nieistotną. Za to ta opcja kłóci się z moją wizją Mistrze Eliksirów. On wie, że spełnia bardzo dużą rolę w wojnie, jest przecież jednym z ważniejszych szpiegów. To on wywołał koszmar w jakim musiał żyć Harry (przekazał treść przepowiedni Voldemortowi), opiekował się Gryfonem czy mu się to podobało, czy nie, ratował i odbierał życie innym ludziom. Na pewno jeden opiekun ślizgonów mniej zrobiłby jakąś różnicę. Zatem Snape uznaje swoją śmierć za nieistotną, jednak nie robi tego oceniając obiektywnie sytuację. Najwyraźniej ma jakąś formę depresji, lub chociaż przygnębienia... i w tym momencie muszę wrócić do chwili, w której stwierdziłam, że to kłóci się z moją wizją Snape'a.

Trzy ostatnie linijki są za to relatywnie lepsze. Co prawda, winno być
Cytat:
Kazali zabijać, zabijałem.
Kazałeś odejść.
Zostałem.

jako, że jeden czasownik mamy w formie niedokonanej, więc drugi również powinien taką utrzymać. Natomiast, jeżeli zastosujemy taką formę, kompletnie tracimy rytm, więc już mniejszym złem jest "kazali zabić, zabiłem". Inną sprawą jest, że nie wiem, czemu Harry kazał mu odejść. Bo to, że Sevvie uparcie został, mogę jeszcze zrozumieć.
Męczy mnie też ta patetyczna ostateczność zamknięta w jednym słowie... Wygląda to wyjątkowo przytłaczająco, ponieważ podkreśliłaś nową linijką i kropką to, jak bardzo Snape zostawał.
Cytat:

Twój ostatni mecz, pamiętam, pamiętam.
Deszcz padał od rana, a ty zza szkieł błękitnych.
Szukałeś mnie.
Wszak jesteś szukającym.
Ale ja nie jestem zniczem.

Ta zwrotka sama w sobie jest beznadziejna na tyle, że chyba nie wymaga mieszania z błotem. Czemu akurat mecz? Dlaczego deszcz?(Patos czy mary-sueizm?) Dlaczego szkła są błękitne? Dlaczego, do cholery jasnej, podmiot liryczny miałby być zniczem?

Cytat:
Deszcz padał od rana, a ty zza szkieł błękitnych.
Szukałeś mnie.

Dlaczego to są dwa zdania, a nie jedno? Czemu oddzieliłaś orzeczenie od całej reszty?

Cytat:
Syn tego Pottera.
Merlinie, co ja mówię, musiałem oszaleć.
Mój Harry.

Obowiązkowy moment w każdym snarry. Każdym.

Cytat:
Wzniosłem ci posąg trwalszy od kamienia.
W moim sercu.
***
Pochowałem go za domem mojego ojca.
Postawiłem tam głaz, by nie popadł w zapomnienie.
Mój Harry.

Nie rozumiem idei podzielenia tego na dwie zwrotki, to jedynie utrudnia czytanie. Pełno patosu i jakiś wymuszony wzruszający tekścik o miłości. Pomijając fakt, że ni cholery wiem, czemu pochował ten posąg za domem swojego ojca i dlaczego niby ktoś miałby zapomnieć o jednym z ważniejszych bohaterów świata czarodziejskiego nim zdąży to zrobić sam podmiot liryczny? Wróć, wróć. Kto o zdrowych zmysłach chowa posąg? Posągi można postawić na grobach, posągom nie robi się grobów! Nie rozumiem, może mam się w tym doszukiwać metafory? Może to ukryte szaleństwo Severusa? A może to po prostu posąg niespełnionej miłości, który trza było pochować, żeby nikt nie zauważył, że takowa istniała, bo z zasady miała być niespełniona? Ale też nie można zapomnieć, że ona (ta miłość) była, mimo iż niespełniona!

Cytat:
To nie ją powinieneś obejmować.
To nie jej policzki całować.
Zostałem sam z moimi koszmarami.

Tu niestety już brak tak złożony przenośni. Ot, po prostu, okazuje się, że kochany Harry jest hetero i w nosie ma amory Snape'a. Jedynie biedny Sevvie, jak zwykle niekochany zostaje na randez-vous swoimi przerażającymi snami.

Słowem podsumowania:
a) Jak dla mnie, to toto nie jest w ogóle wierszem. Bo z tego, co mi się wydaje, nie wystarczy miniaturki podzielić na krótkie zdania, zwrotki i linijki, żeby zrobić z niej poezję. Poezja to również coś więcej, niż forma wizualna, na przykład zestaw środków stylistycznych czy choćby niebanalny temat monologu podmiotu lirycznego.
b) Zalatuje to również słabym opowiadaniem. Ot, trochę patosu zmieszanego z płaczliwymi rozważaniami narratora nad losem bardziej swoim, niż ukochanego. Do tego kilka niezrozumiałych dla mnie kawałków, jak ten o zniczu czy posągu. W sumie, przerost formy nad treścią, choć forma również ma się marnie.

Rada na przyszłość: poczytać wiersze, zapoznać się z informacjami o liryce. Przeczytać podręcznik do Polskiego, chociażby. I pisać z pomysłem, bo, doprawdy, nie brak tekstów tego pokroju. Odrobina fantazji, a co!

Lon.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yaoi Fan Strona Główna -> Lirycznie / O nim Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin