Yaoi Fan - Forum Literackie

Forum Yaoi Fan Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Cykl "Erotyka i namiętności"


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yaoi Fan Strona Główna -> Lirycznie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Sick
Widmo
Widmo




Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 10:58, 04 Maj 2007    Temat postu: Cykl "Erotyka i namiętności"

Nie polecam osobom wrażliwym lub szczególnie religijnym.

Stare. Pozatym, nie jestem zbyt dobrym poetą. To co moim zdaniem w ogóle się nadaje do czytania odznaczyłem kwadratowym nawiasem.

PS.: To nieługo stąd zniknie, drogie panie i drodzy panowie. Udowodnić muszę pewnej uroczej damie że nie jestem chłystkiem pozbawionym umiejętności i taktu, w czym mi owe w chwili beztroski układane rymowanki zawadzają. Usunę je, a w to miejsce wstawię wiersz

Będzie jakaś nagroda, dla odwaznego śmiałka?



Erotyka i namiętności
.1 Wojownik
Musisz uwierzyć rytmowi swojego serca.
Bądź wojownikiem, bądź przywódcą.
Potrafisz zdobyć się na to poświęcenie.
Bądź wojownikiem, bądź przywódcą.
Umiesz odnaleźć sens własnych myśli.
Walcz, wojowniku! Walcz, przywódco!
Zrób jeden krok, powiedz jedno słowo.
Krzycz, wojowniku! Krzycz, mój przywódco!
Jeden oddech, jedna wiara i jeden rytm.
Cicha melodia Twojego serca, mój przywódco.
Mój wojowniku, wielki i potężny. We własnej słabości.
Mój panie, moja miłości.
Zmień wady w zalety, przełam bariery, zaufaj sumieniu.
Mój wojowniku, mój przywódco.

Uwierz rytmowi własnego serca.

.2Kochanie
Pokaż mi sens, kochanie.
Pokaż mi Wszystkiego sens.
Powiedz, Kochanie, co się stanie
gdy zza zasłony Twoich rzęs
wypłynie łza: jedna i druga.
Powiedz: czy spłyną z policzka i zginą ?
Zostanie tylko niewyraźna smuga?
Myśli dalej będą płynąć. One dalej płyną?

Pokaż mi sens, kochanie.
Pokaż mi Wszystkiego sens
Powiedz kochanie, co się stanie
Gdy weźmiesz z życia wielki kęs
I strawić go sam nie dasz rady,
Więźniem własnej zostaniesz pychy.
Nie pomogą prośby, znajomości, układy?
Zniknął bogato opatrzone misy?

Pokaż mi sens, kochanie.
Pokaż mi Wszystkiego sens
Powiedz kochanie, co się stanie
Gdy to zza zasłony moich rzęs
Wypłynął łzy: jedna i druga.
Zetrzesz je, by została jedynie smuga?


Pokaż mi sens, kochanie.
Pokaż mi Wszystkiego sens
Powiedz kochanie, co się stanie
Gdy to ja wezmę z życia ogromny kęs
I strawić go sama nie dam rady:
Czy pomogą mi Twoje układy?

Pokażę Ci sens, Kochanie.
Pokażę Ci wszystkiego sens.
Powiem Ci Kochanie, co się stanie,
Ale najpierw zetrę łzy z Twoich rzęs.

.3[Pytania bez odpowiedzi]
A co zrobisz, gdy księżyc zniknie?
Jego blask, opiekuńcze ramię.
Co zrobisz, gdy niebo zmieni się w pustkę?
Chaotyczną, nieogarnioną. Jak tajemnica.
Jak postąpisz, gdy gwiazdy staną się matowe?
Beznamiętne, samotne. Niczyje.

Pomalujesz świat pastelami?
Starymi, brudnymi. Kupionymi kiedyś.
W kiosku, za dwa pięćdziesiąt cztery.

A dlaczego ludzie płaczą, gdy słyszą o śmierci?
Strasznej, ponurej, samotnej wśród milionów.
Dlaczego boimy się przyszłości?
Nieznanej, intrygującej, naszej.
Po co chowamy się przed tym, co i tak nas znajdzie?
W ciemności, tak bez słów, tak bez drogowskazu.

Napiszesz mi encyklopedię sensu?
Starym, zniszczonym piórem. Kupionym kiedyś.
W kiosku, za dwa pięćdziesiąt cztery.

A gdy zniknie księżyc, gdy niebo zamieni się w pustkę,
Gdy gwiazdy staną się matowe, pójdę kupić kredki.
W kiosku, za dwa pięćdziesiąt cztery.

Kiedy będzie już wiadomo, dlaczego ludzie płaczą, dlaczego boją się przyszłości,
Czemu chowają się przed tym, co i tak ich znajdzie, pójdę kupić pióro.
W kiosku, za dwa pięćdziesiąt cztery.

Dwa pięćdziesiąt cztery- wartość księżycowego basku.
Wartość gwiazd, tajemnic ludzkości.

Dwa pięćdziesiąt cztery.


Dwa słowa, pięćdziesiąt łez i cztery uśmiechy.

Dwa pięćdziesiąt cztery.

Wydane w kiosku, na granicy między tym, co ludzkie, a tym, co powinniśmy pozostawić bogom.

.4[Bóg i sługa]

Boże Wszechmogący, Panie wszelkiego stworzenia
Dlaczego spoglądasz na mnie tak smutno?
Trafiłem, widzę, do kolejnego więzienia, do twego więzienia.
Każesz mi nanieść jego kontury na to oto płótno.

Narysuję więc usta Twe: martwe i milczące.
Narysuję twarz pozbawioną najmniejszego uczucia.
Naszkicuję Twe zimne oczy, świat odpychające
Swą bezbarwnością. Idealnie pozbawione czucia.

Wiem, Panie, co przywróciłoby Ci możność uśmiechu.
Nie słuchasz mnie w swym złudnym majestacie,
lecz i tak powiem, szkicując twe oblicze w starannym pośpiechu.
To znużenie wynika bowiem z bezbłędności Twego imperium, Wielki Bracie.

Każdy z zakrętów jest krzywy. Każdy korytarz prosty.
Każde słowo ważą tu jako złe, lub dobre na występków szali.
Każda twa myśl burzy stare, lub buduje nowe mosty.
Tymczasem, Boże, porządny facet w życiu sobie chwali

Możliwość picia, pieprzenia i tańca do samego rana.
To poleciłbym także Tobie, Absolucie przeklęty
Przez nieomylność swą i wszechwładzę. Bez obrazy, proszę Pana,
Lecz pański potencjał czuwa, w spodniach bożych zaklęty.


Wszystkim bowiem lepiej by się z pewnością żyło, Panie,
Gdyby wzór nasz i Ojciec zaznał odrobiny zwykłego szczęścia.
Co ma się stać i tak się z Twej woli niechybnie stanie,
Niech więc rozstąpią się do świata rozrywki wszelkie wejścia!

Do naszkicowania został mi jedynie fragment Twego szlachetnego tyłu.
Bez obrazy, Panie, ale ten masz właściwie niezgorszy.
Wpatruję się w Ciebie miną zachwyconego doskonałością mułu,
Och! zgłosiłbym się na użytek twojego boskiego pomocnika jako pierszy*!

Liczyłem bowiem na choć jeden uśmiech, choćby niewyraźne warg dygnięcie,
I będę się o nie modlił niezmiennie i uparcie.
Mam bowiem wśród pospólstwa całkiem niezłe wzięcie,
A zawierzyłem swe życie jednej jedynej, choć niepewnej karcie.

Postawiłem swą duszę na wizję Twego dotyku,
Na dotyk Twego białego, szlachetnego pięknością lica.
Pieprzyłbym się i na królewskim stole i w zwykłym kurniku,
Gdyby Cię kiedy dopadła ostra, nieodparta żądzy chcica.

Zechciej więc na mnie spojrzeć, Panie, zechciej i ocenić
Gładkość tej skóry, smak tych warg nabrzmiałych.
Umiałbym tchnąć na nowo życie do Twych martwych źrenic,
Wtłoczyć uśmiech do ust szlachetnych, choć ospałych.

Nagle poruszasz się; czyżbym wzbudził w Tobie jakaś rządze?
Wstajesz, reprezentując doskonałość rzeźbiarskiego kunsztu całym sobą.
Mówisz: „Teraz, synku, liczą się już tylko pieniądze”.
Wychodząc odwracasz się jeszcze. „I niech moc będzie z tobą”.

Zburzone nadzieje, w bieliźnie pulsująca rana pożądania.
Może powinien wznowić względem Jezusa starania?

Pokonany przez materializm, wasz wierny sługa się nisko kłania.
(dość już tego twardego, och, tak twardego stania…)

*piersz- forma staropolska. To nie jest błąs.

.5 Nienawistnie

To sposób, w jaki mi przypominasz.

Stoisz u nieba bram, stoisz, z połamanymi skrzydłami.
Stoisz u piekielnych wrót, stoisz, ze złamaną wiarą w człowieka.
Stoisz przy drzwiach do czyśćca, stoisz, ze wszystkim, co ciężkie i trudne.

A teraz spójrz w niebo, spójrz na orła:
Powoli rozpościera skrzydła, unosi się i odlatuje.
A odlatując, a odlatując obserwuje nas. Obserwuje Ciebie.
Obserwuje nas.

To sposób, w jaki mi przypominasz.

Łapiesz się orlich skrzydeł, łapiesz się, zdobywając nowe skrzydła.
Łapiesz się ulotnej nadziei, łapiesz się, odzyskując wiarę w człowieka.
Łapiesz się wstążki wiatru, łapiesz się, odzyskując to, co lekkie

To sposób, w jaki mi przypominasz.

Stoję samotnie u nieba bram, stoję, z połamanymi skrzydłami.
Stoję u piekielnych wrót, stoję, bez wiary w człowieka.
Stoję przy drzwiach do czyśćca, stoję, ze wszystkim co ciężkie i trudne.

Patrzę w niebo, patrzę na orła:
Powoli rozpościera swoje skrzydła, unosi się i odlatuje.
A odlatując, odlatując obserwuje mnie. Bo nas już nie ma. Obserwuje mnie.
Zupełnie tak, jak Ty.

To sposób, w jaki mi przypominasz, kim naprawdę jestem.

.6 Cienie na ścianie
Są dwa cienie na ścianie
Samotne w swojej obecności
Czarująca jest jak opętanie
Historia ich namiętności

Są dwa cienie na ścianie
Oni i ja – zupełnie sama
Jak opętanie
Opowieść szeptem naszkicowana


Są dwa cienie na ścianie
I uczę się ich palcami
To moje opętanie
Kochanków uczuciami

Są dwa cienie na ścianie
Każdy kto widział powie
Że dziwne to opętanie
Coś z pięknej bajki ma w sobie

Są dwa cienie na ścianie
Świt ich kaleczy i zabija
Lecz wciąż uparcie jak opętanie
Powracają gdy noc mija

Są dwa cienie na ścianie
Nagie i bezimienne
Szalone jak opętanie
Martwe jak posągi kamienne

Były dwa cienie na ścianie
Które kochały się nad życie
Gdy wtem ja jak opętanie
Zniszczyłam ich cenne ukrycie

Były dwa cienie na ścianie
Co irytowały samotną duszę
Jak opętanie
Które pielęgnować muszę

Są dwa cienie na ścianie
Lecz już nie ona, nie on
Niewyraźne jak opętanie
Jak ja i granitowy nieboskłon

Są dwa cienie na ścianie
Samotne w swojej obecności
Czarująca jak opętanie
Będzie historia ich namiętności


.7Krzywa perspektywa

Czuję się tak, czuję się tak, tak sfrustrowana.
Moje własne myśli nie dają mi spokoju.
Jestem zbyt krzywa, Pomyłka przez świat ukochana.
Płaczę, śmieję się. Płaczę, śmieję się. Bez przystanku, bez postoju.

Bo ja jestem tym sensem, tą pomyłką w scenariuszu.
Tak myślę, tak mi się zdaje. Dlaczego?


Jak zawsze, jak zawsze, jak każdego dnia:

Krzywe myśli, krzywe jak ja.
Krzywy świat, krzywe odbicie w zbyt prostym lustrze.
Krzywe myśli ranią każdego dnia.
Lustro pęka.
Odbicie było zbyt krzywe.
Krzywe.

Czuję się tak, czuję się tak, tak zirytowana.
Moje własne myśli nie dają mi spokoju.
Prawda kłuje, krzywość myśli głęboko schowana.
Nie widzę, będę ślepcem. Nie widzę. Bez przystanku, bez postoju.


Jak zawsze, jak zawsze, jak każdego dnia.
Gdy mówię, gdy milczę, gdy kocham ,gdy nienawidzę:

Krzywe myśli, krzywe jak ja.
Krzywy świat, krzywe odbicie w zbyt prostym lustrze.
Krzywe myśli ranią każdego dnia.
Lustro pęka.
Odbicie było zbyt krzywe.
Krzywe.


.8Księżniczka

Jestem tak wysoko, że mogę usłyszeć niebiosa.

Biegła przed siebie: bez pantofelków, bez korony. Bez pięknej, białej sukni.
A jej jasne, długie loki były muskane przez wiatr.
Biegła przed siebie: bez niczego i ze wszystkim, czego mogła pragnąć.
A jej ładne, malinowe usta były muskane przez wiatr.
Biegła przed siebie: Księżniczka, która nigdy nie chciała złotych pantofelków.

Jestem już tak wysoko, że mogę usłyszeć niebiosa!
Ale żadne niebiosa, żadne niebiosa nie usłyszą mnie...


Zatrzymała się w miejscu. Jej wzrok był zupełnie pusty, bez wyrazu.
A w jasnych, długich lokach igrał wiatr.
Wszyscy wyciągali ręce, wyłoniwszy się z mroku. Wyciągali ręce, by jej dotknąć.
A w smutnych, ciemnych tęczówkach zagrało przerażenie.
Mała, biedna księżniczka połamała swoje skrzydła na betonowej ścianie.

Przecież mówią, że bohater może nas uratować.

Biegła przed siebie: bez pantofelków, bez korony. Bez pięknej, białej sukni.
A jej zaróżowione policzki były muskane przez łzy.
Biegła przed siebie: ze wszystkimi i bez nikogo, kogo mogłaby kochać.
A jej ładne, malinowe usta były muskane przez szybki, płytki oddech.
Biegła przed siebie: Księżniczka, która nigdy nie chciała być bohaterem.

Ktoś mi powiedział, że miłość nas ocali.

Zatrzymała się w miejscu. Jej wzrok był przesiąknięty smutkiem, pozbawiony radości.
A po zaróżowionych policzkach spływała łza.
Nikt już nie chciał podać jej ręki. Dudniło echo skrzywionych myśli.
A w zimnych, ciemnych tęczówkach nie było już wyrazu.
Mała, biedna Księżniczka spojrzała w przepaść.

Nie zamierzam tutaj stać i czekać.
Złapię się orlich skrzydeł.
Spójrz, jak one wszystkie odlatują.


Skoczyła w przepaść: bez pantofelków, bez korony. Bez pięknej, białej sukni.
A jej jasne, długie loki były muskane przez wiatr.
Skoczyła w przepaść: bez wszystkiego i niczego, czego mogłaby się bać.
A jej ładne, malinowe usta były muskane przez wiatr.
Skoczyła w przepaść: Księżniczka, która nie potrzebowała skrzydeł.

Teraz, kiedy wszystko się kończy, to miłość, którą posyłam Tobie,
Nie jest miłością bohatera.


Wyszeptała ciche pożegnanie: bez oklasków i słuchaczy.
W jej długich lokach igrał wiatr.
Wyciągnęła ręce, wyłaniając się z mroku własnego więzienia. Własnej pustki.
A w ciepłych, ciemnych tęczówkach zagrała radość. Zagrało szczęście.
Mała, biedna Księżniczka zniknęła stąd. Na zawsze.

I obserwują nas ,obserwują nas. Obserwują nas, gdy odlatują. Bezpowrotnie.

.9[Łowca Dusz]

Tak blisko, tak daleko.


Cichy szmer (tak blisko) niemych słów,
ja i wieczorne milczenie.
Idą ulicą ( tak blisko) ciała pozbawione głów,
ja i tańczące cienie.
Chcą, żebym (tak blisko) wiedziała,
Żebym pragnęła ciebie, żebym chciała.

Tak blisko jesteś, Łowco Dusz.
Nie ufasz mi? Nie ufasz mi?
Nie możesz odejść, nie odchodź już.
Zaufaj mi! Zaufaj mi!

Mogę zostać (tak daleko) każdą z nich,
ty i wieczorne milczenie.
Mogę iść (tak daleko) do twoich ust jako kielich,
ty i tańczące cienie.
Będziesz chciał (tak daleko) mnie,
Wtedy ja powiem, że nie chcę cię.

Tak blisko jesteś, Łowco Dusz.
Nie ufasz mi? Nie ufasz mi?
Nie możesz odejść, nie odchodź już.
Zaufaj mi! Zaufaj mi!

(Tak blisko, tak daleko)
Nie ufasz mi?
(Tak blisko, tak daleko)
Zaufaj mi!
(Tak blisko, tak daleko)
Nie odchodź już...



Zamieszczam tutaj wszystko, a nie tylko te dwa utwory, które mozna jakoś znieśc, ponieważ ten cykl jest dla mnie pewna logiczna całością. Nie czytam wierszy i nie poprawiam ich, więc są, jakie są. Może kiedyś będę w tym dobry? Kto wie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sick dnia Pią 23:52, 04 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ama-rie
Widmo
Widmo




Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:31, 04 Maj 2007    Temat postu:

Primo: za dużo tekstów na raz, szczególnie w takiej formie, a trzeba myśleć, kiedy się je czyta. Skomęcę Ci pierwsze trzy, może po jakimś czasie kolejne. I naprawdę wielka prośba na przyszłość - wklejaj częściami, a nie wszystko na raz.
Więc tak, tak więc. Będę szczera - to jest straszne. Rymy miejscami wymuszone aż zęby bolą. Lepiej postawić na wiersz biały, jeśli rymowanie niespecjalnie Ci wychodzi.
Cytat:
Więźniem własnej zostaniesz pychy.
Nie pomogą prośby, znajomości, układy?
Zniknął bogato opatrzone misy?

Ta misa mnie zabiła. Po pierwsze: znikną. Po drugie: idealny przykład wersu-bez-sensu (inna nazwa: wers-dla-rymu). I chyba naprawdę nie muszę mówić, o który dokładnie chodzi.
Pierwszy wiersz nie przedstawia sobą nic odkrywczego, jest za mało dynamiczny jak na treść, którą sobą przedstawia. I wykrzyknienia wcale tu nie pomagają. Wiersz jest taki płaski, rozciapciany, a powinien być intensywny i uderzać.
Poza tym za dużo nieudolnie wprowadzanych powtórzeń, które przeszkadzają. Wiem, o co Ci chodziło. Nie powiem "to już było" - w gruncie rzeczy wszystko już kiedyś było i zostało napisane. Grunt, że jeśli siadasz i chcesz pisać, musisz to zrobić tak, żeby było inaczej albo przynajmniej interesująco. Tu nie jest. Jest przewidywalnie i nijako.
Drugi tworek najgorszy z pierwszych trzech. Mówiłam już o okropnym rymie, który przeraźliwie mi zgrzytnął. A teraz odpowiedz sobie na pytanie: o czym właściwie jest ten wiersz? A raczej - do czego prowadzi? Jaki w nim motyw? Co wywołuje? (I dlaczego, na litościwego Merlina, tak kaleczysz rytm? Jeśli ja mogę to wyczuć, to jest naprawdę źle, bo sama mam z nim problemy.)
Trzeci wiersz już nieco lepszy, głównie dzięki początkowi.
Cytat:
A co zrobisz, gdy księżyc zniknie?

I dotąd jest fajnie. Naprawdę, zdanie zaczyna się takim nie-początkiem, jakby to była kontynuacja rozmowy. Blask jako ramię jeszcze się mieści w granicach mojego 'okej', ale zaraz mamy rozwodzenie się o pustce i zgaszonych gwiazdach, co przywodzi mi na myśl egzaltowane wierszyki w stylu: patrzę-na-gwiazdy-i-niebo i wszystko, co się z tym wiąże. Ale zaraz mamy już powrót do jakiejś, niech będzie, myśli przewodniej, chociaż kredki kojarzą mi się nieznośnie z piosenką zespołu Dwa plus Jeden, ale i zespół, i piosenkę lubię, więc niech będzie tym bardziej.
Cytat:
A dlaczego ludzie płaczą, gdy słyszą o śmierci?
Strasznej, ponurej, samotnej wśród milionów.
Dlaczego boimy się przyszłości?
Nieznanej, intrygującej, naszej.
Po co chowamy się przed tym, co i tak nas znajdzie?
W ciemności, tak bez słów, tak bez drogowskazu.

Nie jest tragicznie, ale zazgrzytało i wyczułam znowu wzrastający poziom twórczości wtórnej. Zresztą, posłuchaj jeszcze raz:
Cytat:
A dlaczego ludzie płaczą, gdy słyszą o śmierci?
Strasznej, ponurej, samotnej wśród milionów.

No nie wiem, naprawdę, dziwni jacyś.
Ta zwrotka jest bez sensu, najlepiej byłoby ją w ogóle wywalić. Nic nie wprowadza do wiersza, za to obniża jego poziom, i to znacząco. Jeszcze ta przyszłość w miarę, ale to już było i naprawdę możnaby popracować, by napisać to jakoś tak nieschematycznie.
Cytat:
Napiszesz mi encyklopedię sensu?
Starym, zniszczonym piórem. Kupionym kiedyś.
W kiosku, za dwa pięćdziesiąt cztery.

Całkiem fajnie, ale nie jestem do końca przekonana, czy da się kupić jakiekolwiek pióro za dwa pięćdziesiąt cztery. Poezja poezją, ale jednak jakiegoś realizmu wypadałoby się trzymać. Rozumiem znaczenie tych 2.54, ale mimo wszystko przeszkadza. Jednak to ostatnie tak na marginesie.
Cytat:
Kiedy będzie już wiadomo, dlaczego ludzie płaczą, dlaczego boją się przyszłości

Pierwsza część raczej oczywista, więc o co chodzi? 'Dlaczego ludzie płaczą?" Rozumiem, jakbyś napisała wątpliwości pt. nie powinni płakać (z przyszłością tak zrobiłaś - "Po co chowamy się przed tym, co i tak nas znajdzie?"). I okej. Ale ten płacz ni z gruszki ni z pietruszki.
Zakończenie w porządku i z tego wiersza mogłoby coś być, ale musiałabyś nad nim usiąść, porządnie pomyśleć, wywalić fragmenty bez sensu, zostawić na jakiś czas, przeczytać ponownie, znowu się zastanowić, zmienić coś, co Ci się nie spodoba, znowu odłożyć, wyjąć jeszcze raz i oszlifować. Jak na razie trzeci najlepszy z pierwszych trzech.
Resztę przeczytam i być może też skomęcę na raty. Naprawdę, za dużo tego na raz!

Pozdrawiam
Tik

EDIT: Przepraszam, właśnie sprawdziłam - w Biedronce pióro może kosztować i 1.50. Zwracam honor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

oreiX
Wilkołak
Wilkołak




Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z samego dna piekieł...

PostWysłany: Pią 18:33, 04 Maj 2007    Temat postu:

Przeczytałam tylko :Bóg i sługa i....

Czytając ten wiersz, jak i czytajac twoje opowiadanie ma sie wrażenie, że czyta sie mówiąc w skrócie protest przeciw Bogu.

Ten wiersz jest mocny. Jest tak mocny, że z pewnością nie jedna osoba uznała by go za bluźnierstwo przeciw Bogu.

Wszystko co piszesz wydaje sie być przesycone emocjami, ale tymi negatywnymi- niestety. Nie należę do ludzi wiernie praktykujacych religie. ale uważam, że trzeba mieć w swoim zyciu pewne "świętości" Których sie nie powinno bezcześcić. To moje zdanie.

Ty i Twoje podejście... cóż to twoja sprawa i nic tego nie zmieni.

Bóg i Sługa jest wierszem wzbudzającym emocje. Silne emocje.
Osobiście coś się we mnie zbuntowało po jego przeczytaniu.

Skomentuję to jeszcze raz kiedy przeczytam wszystko. To trzeba przemysleć. Z pewnością chcesz coś przekazać... poczytamy i zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Sick
Widmo
Widmo




Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 23:50, 04 Maj 2007    Temat postu:

Tikula Amarie

Będę szczery: tego się nie spodziewałem. Dla mnie te imitacje wierszy to zabawa. Coś w rodzaju układania bezsensownej rymowanki z okazji urodzin cioci. ; - P
{A co do tych mis, to muszę zaprzeczyć, że jest to wers bez sensu. Szczerze przyznaję, że nie mam absolutnie nic co w ogóle chciałbym bronić w tych moich karykaturach lirycznych, ale nie lubię jak ktoś zarzuca mi bezmyślność.}

Nie podchodź do tego tak... hm... poważnie. Zreszta, jak wolisz. Po prostu sądzę że marnujesz siły. Co do poezji: jestem niepoprawnie lekceważący. Razz
Pozatym wiele z tych literackich kalek to w rzeczywistości piosenki i kilka nawet sprzedałem (głównie z serii "halo", której tu nie zamieszcze właśnie dlatego, że ja sprzedałej. Jestem maaaterialistą, co?). Muzyka nie potrzebuje lirycznych geniuszy, więc to coś zdecydowanie dla mnie ;P

Wiersz napisałem w życiu tylko jeden. I jestem z niego dumny. Jak na moje pierwsze liryczne dzieło (i póki co ostatnie) to niezły sukces. Wiersz biały. Chcesz krytykować? Krytykuj jego. Przynajmniej nie stracisz czasu. : - ) To bowiem ma dla mnie jakieś znaczenie (małe, ale jednak)

Oto i on:

Kradzież

Łzy płynęły
z pustych oczu
kryształowych zbiorników

Drogę swą znaczyły
winne
istnienia

Mówił

Cierpienie i lęk
zbyt wielkie
by mogły istnieć

Nie słuchały

Mówił

Radość i szczęście
zbyt piękne
by mogły istnieć

Nie słuchały
kochanki uczucia
wysłannicy miłości

Brzmiały
słowa
ciemności
cicha melodia

Płynęły

Potem
zgasły
umarły

Dnia jednego
znaleziono go
na końcu świata

Modlił się
do ciała
martwego żałobnika

Okradzionego
z łez
___

PS: Z uwagą wsłuchuję się w brzmienie Twego głosu, Tikula Amarie. Płynie gdzies w oddali, ale i tak z aprobatą kiwam głową. Rzeczywiście: mógłbym nad nimi popracować. Mógłbym objąć pióro palcami i zacząć mysleć nad tą piękną stroną tworzenia. Ale gdy tylko pod skórą wyczuję charakterstyczny chłód Parkerowskiego kunsztu albo daję się ponieść epice, albo dziecięcemu wrażeniu zabawy. Ja nawet nie czytam tych swoich wierszy, wiesz? ;P Czasami wygrzebuję je z kąta, nucę jakąs melodię i śpiewam. To przyjemna zabawa.
Spróbuj.

W każdym razie czuję, że muszę coś udowodnić (te ambicje, Nathanie... kiedyś cię wykończą). Dlatego napiszę jakiś tren albo sonet. Coś porządnego.
Rzeby nie było, że nie ma we mnie ani krztyny taktu.

Podejmuję więc wyzwanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

ama-rie
Widmo
Widmo




Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:44, 05 Maj 2007    Temat postu:

Och, dziękuję za odpowiedź!
Wiesz, właściwie wiersz a tekścik dla śpiewu to faktycznie dwie różne rzeczy - najlepiej byłoby, jakbyś wyjaśnił to na początku. Oszczędziłbyś mi fatygi ;). Nieraz zachwycam się piosenką, której tekst jest naprawdę beznadziejny, ale ratuje go sposób przekazania i skomponowana muzyka. Co nie znaczy, że przyjemniej byłoby, gdyby i tekst był świetny.
Ale ja nie o tym.
Co do mis - wybacz, ale się upieram. Być może miałeś jakiś zamysł, ale ja go nie widzę. Każdemu powiedziałabym, że to przykład wersu-bez-sensu, jeśli się mylę - okej, jestem w stanie Ci uwierzyć. Co nie zmienia faktu, że sens wciąż mi umyka. Co istotnie nie musi znaczyć, że go w ogóle nie ma, ale... No nie mogę. Co mają do tego misy? XD
Bardzo mi miło, że wyjaśniłeś sprawę i dałeś do oceny wiersz w pełnym tego słowa znaczeniu. Obiecuję skomentować, jak tylko będę miała chwilę czasu - nad wierszem naprawdę trzeba usiąść i się zastanowić. Nie chciałabym... działać bezmyślnie ;).
Ambicje to bardzo dobra rzecz, ale "coś porządnego" nie musi być koniecznie sonetem, trenem ani poematem pisanym trzynastozgłoskowcem. Czytywałam utwory, które działały na mnie niesamowicie, a miały po kilka(naście) wersów. Choćby i haiku, które szczyci się trzema wersami.
Co do śpiewania wierszy - wierz mi, próbowałam. Do tej pory mam gdzieś na dysku nagrane, jak śpiewam jakiś wymyślony przez siebie tekścik, ale nie publikuję go (tekstu, znaczy XD), bo:
a) w tekście nie ma nic odkrywczego i jest raczej żałosny, o ile mogę to stwierdzić
b) tekst ten ratuje tylko melodia, a czytelnicy by jej przecież nie znali ;)
Widzę też, że w poprzednim poście popełniłam błąd, zwracajac się do Ciebie jako do dziewczyny, za co przepraszam. Mea culpa.

Pozdrawiam i obiecuję skomentować
Tik


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Sick
Widmo
Widmo




Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 18:19, 05 Maj 2007    Temat postu:

Tik (mogę tak do ciebie mówić?), jeśli odpowiednio spojrzy się na te niby żałosne teksty, mozna w nich coś znaleść. Można samemu ułozyc nową melodię.


Chętnie przeczytałbym to, co bazgrzesz dla zabawy. Jestem perfekcjonistą, ale umiem zobaczyć więcej, niż niektórzy ; - )

Poza tym: lubię piosenki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Yaoi Fan Strona Główna -> Lirycznie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin