Dywagacje na temat. Pick your subject.

Mariszka · Banshee

Dokładnie, a ludzie w mojej klasie to w większości ludzie z małych miejscowości z poglądami przejętymi od rodziców, że najważniejsze jest to co mówi ksiądz i nauczyciel. Nie chce im się myśleć, więc kiedy taki pan powie im, że zoofilia i homoseksualizm to to samo i, że to bardzo zabawne to oni mu wierzą. Każdy ma swoję poglądy, ale jeśli mają TAKĄ treść... niech lepiej zachowa je dla siebie i nie obraża własnej, wątpliwej inteligencji.

Joker · Moderator

Wiesz, cieszę się, że kończę liceum i nie będę musiała się z nim użerać. Jest totalnie ślepy i nietolerancyjny. Ale zapewne takich ludzi spotkamy jeszcze wielu na swojej drodze, więc chyba czas się troszkę na nich uodpornić. Nic nie zdziałamy kłótniami. Choć osobiście czasami nie mogę wytrzymać...

Mariszka · Banshee

A ja jeszcze rok, rok liceum. Szczerze, ja nie mogę wytrzymać ciągle się z nim o to kłócę, staram się dyskutować, a nie wnerwiać, ale czasem nie daję rady. Ja kontra reszta klasy i nauczyciel od przedsiębiorczości. Myślę jednak, że dobrze robimy, nie można pozwolić im tak mówić i nie okazać sprzeciwu. Bywa ciężko.

Joker · Moderator

*Jo staje na barykadach*

Ja też sądzę, że poniekąd to dobra postawa. Nie można pozwalać wchodzić sobie na głowę tylko dlatego, że ma się inne poglądy. I zdecydowanie trzeba bronić tego, co samo jakoś tak niemrawo rusza się w tym kierunku Very Happy

. Podziwiam niektórych działaczy...

Kurczę, mam nadzieję, że w przyszłości choć troszkę zmieni się nastawienie go homosków. Cokolwiek. Wszyscy jesteśmy równi i naprawdę nie wiem dlaczego orientacja seksualna jest czymś dziwnym. Każdy ma prawo do tego, by być sobą...

Poryty jest ten świat. Zdecydowanie.

Ruma · Widmo

Jednak wiekszość osob dalej uważa że homosexualizm to choroba. Moja babcia często powtarza że trzeba ich pozamykac w szpitalach i leczyć.

Mariszka · Banshee

Tak, takie rewolucyjne hasła wykrzykuje też mój kolega, o ironio, z klasy. Szczerze, ogólnie jestem wygadana, ale jak słyszę takie rzeczy, to mnie zatyka. Brak słów.

EDIT:
ksiądz z mojej szkoły powiedział nawet, że rozmawiał o tym z lekarzem i ten powiedział mu, że człowiek rodzi się "neutralny" i orientację pobiera z otoczenia np. jeśli wychowuje go dwóch mężczyzn to będzie gejem itp. Oczywiście da się to wyleczyć i oglądał nawet program z "wyleczonymi" ludźmi.
Nie mogłam się powstrzymać i zapytałam czy nie była to przypadkiem TV trwam. Shocked

Albus · Druid

XxXxX

Joker · Moderator

Ja na religię nie uczęszczam z prostego powodu - ksiądz sie nie pojawia na lekcjach. Poza tym mam troszkę inne nastawienie do lekcji religii, nieważne.
Ale znam księdza, bardzo mądrego z resztą, który powiedział, że homoseksualiści to ludzie tak jak wszyscy. Zrobiło mi się miło, bo myślałam, ze wygłosi jedno z tych proboszczowskich kazań w stylu, że to sodomia, grzech, że i tak wszyscy pójdą do Piekła.
Znam też kogoś, kto ładnie określił to "patrzeniem w inną stronę" Smile

.
W każdym razie nastawienia większości społeczeństwa nie da się zmienić i na to nic sie nie poradzi. Trzeba żyć obok młotków (bez obrazy dla babć i innej rodziny), którzy uważają, że homoseksualizm to choroba.

Przyszło mi teraz do głowy, że każdy ma prawo do poglądów o ile nie są one krzywdzące dla drugiego człowieka. Bo jaka jest radość z dyskusji, w
której jedna strona obraża drugą?

EDIT Ale mam olśnieniowy wieczór.
Teraz pomyślałam sobie jeszcze, że nieważna jest orientacja seksualna. Ważne jest, jakim się jest człowiekiem.

P.S. I bez tęczowych homosków nie byłoby tak kolorowo na świecie Razz

. I nam, heretoskom, bardzo by się to nie podobało Very Happy

. Nie byłoby makaronu Twisted Evil

!

Mariszka · Banshee

Ja nie jestem wierząca, chodzę na religię żeby mieć spokój. Rodzice mnie nie zmuszają, zawsze szanowali moje poglądy. Myślę, że to jednak nie jest kwestia wiary, a naszych osobistych poglądów, bo jak widać są księża, którzy nazywają homoseksualizm chorobą i są tacy, którzy szanują mają normalne wyobrażenie na ten temat. To wszystko zależy od człowieka.

EDIT:
tęczowe homoski, to jst to!!! lovki misiaczki:D

Yaodai · Banshee

Ja na religię nie chodzę odkąd 18 skończyłam, bierzmować się nie bierzmowałam. To w końcu akt wiary i powinno się robić takie rzeczy z pełną odpowiedzialnością, bo jednak człowiek w tym momencie się czegoś podejmuje. A mnie jakoś nie podobało się podejmowanie czegokolwiek w wierze, która przekonuje mnie dużo mniej niż Dhammapada Rolling Eyes

Co do orientacji seksualnej - nie mój tyłek = nie moja sprawa.
Obejmowanie się, trzymanie za rączki? Psze bardzo. Ale wylizywaniu sobie nawzajem ostatniego posiłku z żołądków, to ja jestem bardzo przeciwna, a to się często zdarza parkom hetero niestety Rolling Eyes

Zawsze mam przy tym wrażenie, jakbym wlazła komuś do sypialni...

Joker · Moderator

Uważam, że wszystkie pary - tak hetero jak i homo - powinny mieć granice w okazywaniu uczuć publicznie. Nie jest tak, że hetero - mogą sobie do żołądków włazić a homo już nie, i na odwrót. Wszystkich obowiązuje jakieś wyczucie. Nie mam ochoty włazić nikomu do sypialni, jak to zgrabnie Yao ujęła.
Ale uważam też za niesprawiedliwe traktowanie ludzi homoseksualnych za coś (kogoś) gorszego.

Albus · Druid

XxXxX

Ruma · Widmo

Wktórymś poście coś mi migneło o legalizacji związków homosexualnych i adopcji przez takie pary. Ja nie mam nic przeciwko. Jeśli dwie osoby się kochają powinny mieć szansę zostać połaczonymi na dobre i złe. I taka drobna sprawa jak odmienność sexualna nie powinna stać na drodze. I jeśli chodzi o adopcje to myślę tak samo. Jak napisała Joker ważne kto jakim jest człowiekiem. I nawet para homosexualistów może być przykładnymi rodzicami i wychować dziecko na porządnego członka społeczeństwa ( nie koniecznie geja)

piorunia · MoonMasochist

To, że doje mężczyzn wychowa dziecko na geja to bujda, lecz niestety ludzie w to wierzą. Człowiek ma orientację seksualną zapisaną od urodzenia, tylko na początku może sobie nie zdawać z niej sprawy, dopiero jak dojrzewa, zaczyna pojmować samego siebie i podejmuje decyzję: wolę mężczyzn, wolę kobiety, lub jest mi wszystko jedno z kim (czasami też nie chce z nikim)
Tak samo jak z transseksualistami. Człowiek ma w genach od początku, kim jest, dopiero później może się świadomie ustosunkować do bycia kobietą czy mężczyzną.

Co do małżeństw homoseksualistów. Nie trawię takiego terminu. Wolę związek partnerski. Dlatego, że małżeństwo oznacza związek kobiety i mężczyzny i ma podstawowy cel - urodzenie i wychowanie dziecka. Ja jestem bardzo za związkami partnerskimi - legalizacja prawna, ludzie chcą być w formalnym związku, z prawnymi konsekwencjami.
Co do adopcji, jestem za, ale nie w naszym społeczeństwie, i dla dobra gejów, i dla dobra dzieci, bo nawet jeśli byłyby otoczone opieką ze strony gejów, to społeczeństwo nie dałoby im żyć.

PS nie nadążam za wami... Very Happy

Albus · Druid

XxXxX

ama-rie · Widmo

A ja jestem przeciw adopcji przez pary homoseksualne.

I wbrew pozorom, doskonale znam wszystkie te argumenty za, z których najważniejsze według mnie są:
1. będzie dzieciakowi lepiej niż w sierocińcu
2. para homoseksualna też może mieć chęć posiadania dzieci.

ALE. Wydaje mi się to tak fundamentalnie niepoprawne (nie: złe, po prostu niepoprawne), że nie jestem w stanie się na to zgodzić. Bo uważam, że dziecko potrzebuje archetypu matki i ojca. Mając dwóch ojców lub dwie matki nie tylko będzie mu czegoś brakowało - ale coś będzie nie tak. I ja nie mówię o tym, że ci ludzie mają być źli, nie kochać dziecka albo nie dbać o nie. Nie jestem psychologiem, więc się nie znam tak naprawdę, ale zawsze przytaczam słowa pana Poniedziałka (zadeklarowanego geja przecież), który w jednym z wywiadów powiedział, że znał dziewczynę wychowywaną przez dwóch gejów i że była ona dziwna, coś z nią było nie tak.
Nie wiem, czy ten wywiad jeszcze gdzieś znajdę, ale postaram się poszukać. Ponieważ pan Poniedziałek wyraźnie zaznaczył, że jest przeciwko adopcji dzieci przez pary homoseksualne. A to dla mnie dużo znaczy biorąc pod uwagę, że sam jest gejem.

Z drugiej strony, ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ, że w sierocińcu dziecko nie ma ani matki, ani ojca. Wciąż jednak, choć szczerze przyznaję, że nie mogę tego do końca wyjaśnić, nie podoba mi się pomysł z tą adopcją. Myślałam o tym długo i namiętnie i wiem, że zdanie mi się raczej nie zmieni. Mimo że wiele argumentów 'za' uważam za trafne. Może to jakiś durny subiektywizm. Może. Ale nie mogę się go wyzbyć, bo w głębi mnie wydaje mi się słuszny.

Co do homoseksualistów jako takich - oczywiście nic do niech nie mam. Inaczej co bym robiła na forum yaoi? XDDD Więcej, ja jestem obsesyjną yaoifanką. Potrafię połączyć każdego faceta z każdym. I ostatnio, o borze najzieleńszy, odkryłam w sobie zamiłowanie do yuri.
Wszystko przez Hetalię. Jakby na to nie patrzeć - OHMYGAWD, Węgry/Białoruś IS SO HOT *_____* I nagle zaczęłam czytać yuri do wszystkich fandomów. Oh well.

Z drugiej strony, moje yaoi/yuri fangirlowanie opiera się właśnie na fikcji. Zdaję sobie sprawę, że to nie 'prawdziwe szycie', które nie jest ani tak słodkie, ani tak kolorowe, jak w fanfickach.
Tak samo przeze mnie czytanych jak i pisanych zresztą XD

WIĘC TAK, PANIE I PANOWIE, jestem zdrowo popieprzona, jeśli o tę tematykę chodzi. Oh, bipolar!

I JAK MOGLIŚCIE ZAPISAĆ BEZE MNIE KILKA STRON?!? Wredna szkoła!

EDIT:

Ruma · Widmo

Tikula zatkało mnie. Nie mam pojecia co na to napisać. Twoja argumentacja jest mocna. Co do yuri to polecam Marie + Holic. Dużo śmiechu własnie z serii yuri choć bez gorących cen. Bardziej właśnie by się pośmiać. Choć nie gustuje w czymś takim (łatwiej mi zaakceptować związek dwóch facetów niż dwóch kobiet) to na M+H patrze w każdej wolnej chwili

ama-rie · Widmo

ZNALAZŁAM! Na jakimś blogu, co prawda, ale lepsze to niż nic:
[link widoczny dla zalogowanych]

Ruma · Widmo

A nie wydaję się wam że to właśnie unikanie odpowiedzialności? Każdy facet chce mieć dziecko nie ważne czy homo czy nie. I co? Gej nie może go mieć bo za duża odpowiedzialność? Ja wychowuje swojego syna z moją przyjaciułką (nie jesteśmy lesbijkami, zwykła pomoc kumpelska) I co? Na siłe mam szukać faceta bo moje maleństwo może mieć spaczony umysł??

ama-rie · Widmo

Nie chodzi myślę o "unikanie odpowiedzialności". Unikanie odpowiedzialności to jest jak ktoś 'zrobił dziecko' i nie chce się nim zająć. Jak ktoś dziecka nie ma i dalej nie chce go mieć - to już decyzja.

Właśnie, wychowujesz dziecko z przyjaciółką, nie z partnerką Wink

To IMHO diametralna różnica.

Ale tak naprawdę w takiej dyskusji można sobie argumenty odbijać jak piłeczkę pingpongową. Jak już mówiłam, potrafię dostrzec pewien sens i siłę argumentów za. A jednak głosuję przeciw.